W XVI w. portugalskie statki w poszukiwaniu azjatyckich przypraw i innych dóbr wypłynęły na morza. Dobiły do brzegów Azji Południowo-Wschodniej właśnie tutaj – w Melace (miasteczku portowym na południu Malezji).
Od tego wydarzenia Portugalia rządziła na tym obszarze, a w podzięce za udany podbój wzniesiono pierwszy w tej części Azji kościół katolicki – św. Pawła.
Pomimo, że obecnie na wzgórzu mieszczą się jedynie ruiny, to w przeszłości chowano przy nim holenderskich i brytyjskich gubernatorów. Kościół znajdował się wewnątrz twierdzy A Famosa, z której do dzisiaj przetrwała jedynie brama Porta de Santiago.
Dzięki temu, że przez Melake przewijało się kilku kolonizatorów, w mieście jest wiele urokliwych kamieniczek. Centrum miasta jest utrzymane w jednolitym stylu – czerwonobrązowe budynki z białymi okiennicami.
Nieodłącznym elementem są również rowerowe riksze – będące przykładem tandety i kiczu, tak uwielbianego przez Azjatów.
W portowym miasteczku znajduje się hinduska i chińska dzielnica, na której najbardziej znaną ulicą jest Jonker Street (nas swoją drogą nie urzekła).
W jej pobliżu znajduje się wiele świątyń różnych religii, między innymi:
- Cheng Hoon Teng – taoistyczna świątynia z nieodłącznym bazarkiem,
- Kampung Kling – meczet z minaretem przypominającym buddyjską pagodę.
W Melace można zrobić prawdziwy tour po cmentarzach – są o tyle ciekawe, gdyż są muzułmańskie i taoistyczne.Na szczególną uwagę zasługuje ten chiński, bo usytuowany jest na wzgórzu przy najstarszej taoistycznej świątyni w Malezji.
Jest to park gdzie ludzie uprawiają jogging wśród krypt. W czasie spaceru trzeba uważać, bo żyje tam urozmaicona fauna i flora. My na przykład nieopodal kamiennej miniatury Melaki natknęliśmy się na węża.