Na piątą rocznicę ślubu uznaliśmy, że sprezentujemy sobie podróż do Szwajcarii. Zatrzymaliśmy się u znajomego, który mieszka blisko Zurychu, dlatego to to miejsce odwiedziliśmy jako pierwsze.
Szwajcaria słynie z pięknej natury i wysokiego standardu życia. I przekonaliśmy się o tym już pierwszego dnia. Po wyjściu z dworca głównego w Zurychu ukazał nam się piękny zamek, gdzie mieści się obecnie Muzeum Narodowe. Zaraz za nim jest park, na którego końcu łączą się dwie rzeki Limat i Sihl. Woda w każdej z nich ma odmienną barwę, jednak krystaliczna czystość jest ich wspólną cechą.
Spacerem udaliśmy się do starej części miasta. To tutaj mieszczą się słynne na cały świat szwajcarskie banki, ulica pełna jubilerów oraz ekskluzywnych marek. Ciekawym punktem jest również ulica z wywieszonymi flagami kantonów szwajcarskich.
Wartym odwiedzenia miejscem jest Plac Lindenhof, znajdujący się na wzgórzu, z którego rozpościera się widok na wschodnią część Zurychu. Dostrzeżemy stamtąd kilka kościołów, operę i rzekę Limat.
Idąc wzdłuż rzeki dotrzemy do Jeziora Zuryskiego, to właśnie w tej okolicy jest park, gdzie Szwajcarzy spędzają popołudnia. Są tutaj zacumowane jachty, łódki. Można się wykąpać i pogrillować. W parku znajduje się także muzeum szwajcarskiego architekta, któremu przypisuje się wymyślenie współczesnych bloków mieszkalnych.
Zurych zrobił na nas niesamowite wrażenie ze względu na transport publiczny, piękną architekturę i wszechobecną naturę – zalesione góry i jezioro. A to dopiero początek wycieczki!
TRANSPORT
Do Zurychu latają z Polski dwie linie: LOT i SWISS. Nie są to niestety tanie linie, dlatego cena wyniosła nas 700 zł w dwie strony. Po Zurychu natomiast najlepiej poruszać się tramwajami, które kursują “jak w szwajcarskim zegarku”. Polecamy kupić bilet 24-godzinny, gdyż już po dwóch przejazdach się zwraca (13 franków).